Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pabloXT z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 42675.63 kilometrów w tym 4456.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pabloXT.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

>300

Dystans całkowity:1045.20 km (w terenie 2.00 km; 0.19%)
Czas w ruchu:42:51
Średnia prędkość:24.39 km/h
Maksymalna prędkość:69.70 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:348.40 km i 14h 17m
Więcej statystyk
  • DST 318.60km
  • Czas 12:13
  • VAVG 26.08km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielkopolska

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 05.05.2016 | Komentarze 0

Trasa: Fordon, Białe Błota, Szubin, Kcynia, Gołańcz, Wągrowiec, Rogoźno, Oborniki, Suchy Las, Poznań, Swarzędz, Pobiedziska, Łubowo, Gniezno, Rogowo, Żnin, Szubin, Białe Błota, Fordon.
Zaliczone gminy:
-Kcynia,
-Gołańcz,
-Rogoźno,
-Oborniki,
-Suchy Las,
-Poznań,
-Swarzędz,
-Pobiedziska,
-Łubowo,
-Rogowo,
Może jutro coś napiszę bo dziś  już mi się nie chce :P

Pobudka o godzinie 7.00. Standardowo kawa z mlekiem, płatki, pakowanie i 8.15 w drogę gdyż na 9.00 umówiony byłem z Markiem na Wyżynach koło kładki. Marek przyjechał jak zwykle planowo i właściwie niezwłocznie ruszyliśmy w drogę. Do Szubina dość mocno jechaliśmy ze względu na duży ruch w kierunku Poznania. Od Szubina ruch się już zmniejszył na drodze ale jeszcze troszkę noga cisnęła. W Kcyni pierwszy przystanek - na rynku i tym samym nie omieszkałem wstąpić do urzędu miasta po pieczątkę do książeczki wycieczek kolarskich. Ponadto zakup 2 bananów i w drogę.
Dalsza część drogi przebiegała dość spokojnie aż do Wągrowca gdzie troszkę były utrudnienia ze względu na remonty ulic a w związku z tym musieliśmy delikatnie zmienić trasę przez samo miasto. Dalej do Obornik spokój no i tam się już zaczął ruch na Poznań dość spory aż do momentu skręcenia na Kiekrz. 
Przy wjeździe do Poznania oczywiście zatrzymaliśmy się na fotkę z tablicą miasta.

Od tego momentu właściwie zaczęły się zwiększać trudności z pokonywaniem miasta aż do punktu kulminacyjnego przy dworcu głównym w centrum - tam to była masakra ale daliśmy radę. Oczywiście nie mogliśmy ominąć Biedronki w centrum Poznania gdzie zrobiliśmy mały popasik i uzupełniliśmy niedobory zapasów na dalszą część drogi. Następnie zatrzymaliśmy się na dłuższą chwile nad Maltą i po dokonaniu telefonów do domu i zrobieniu fotek ruszyliśmy w drogę powrotną do Bydgoszczy.





Poznańska Malta

Droga do Bydgoszczy przebiegała już wiadomo w lekkim zmęczeniu ale nie było tak źle. W Gnieźnie kręciliśmy dłuższą pauzę na Lotosie bodajże - kawa, hotdog, zakup cocacoli i dalej w drogę do następnego przystanku przy Biedronce w Żninie bo w dalszej części drogi już nie chcieliśmy się zatrzymywać. Wyjazd ze Żnina, zatrzymanie na siku i dalej bez przerwy do samego domciu. Na koniec wiadomo sił za wiele nie było, dupa chciała opłynąć siodło ale humor nas nie opuszczał do samego końca.
W domu odmeldowałem się o godzinie 22.30.

Harce i swawole po drodze

Dziś czyli dzień po wyjeździe dupa chce pęknąć z bólu, nogi mocno obolałe a poza tym jakby nic się nie stało ale zadowolony jestem że w końcu w tym roku jest pierwsza naprawdę sensowna trasa.
Ponadto chciałem podkreślić że bardzo fajnie układała nam się po drodze praca na zmianach co też na pewno podnosilo morale drużyny i wyniki średnich prędkości. A to że oboje nie jesteśmy zwolennikami zbyt częstych zatrzymywań miało niebywały wpływ na w miarę przyzwoitą godzinę powrotu do domu.
Wycieczka ta również dała mi satysfakcję że dzień po wyjeździe jestem na 7 miejscu  w rankingu Chłopaki top 10 z wynikiem w maju 561km i wczoraj najwięcej km zrobił pabloXT - to tak żeby się dowartościować:P oczywiście stan na godzinę 22.10 !!!




  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lumbago mnie dopadło

Poniedziałek, 11 kwietnia 2016 · dodano: 12.04.2016 | Komentarze 0




W 2016...

Środa, 6 stycznia 2016 · dodano: 06.01.2016 | Komentarze 0

- Maraton Podróżnika
- Pierścień Tysiąca Jezior
- Maraton Kórnicki
- BBT
- dorzucić 100  gmin do zbioru

jak to się uda to będę super zadowolony

Dziękuję za uwagę




  • DST 378.10km
  • Czas 15:42
  • VAVG 24.08km/h
  • VMAX 69.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Hel

Sobota, 23 maja 2015 · dodano: 24.05.2015 | Komentarze 0


Trasa: Fordon, Świecie, Warlubie, Gniew, Tczew, Pruszcz Gdański, Gdańsk, Sopot, Gdynia, Rumia, Reda, Puck, Władysławowo, Jastarnia, Hel, Jastarnia, Władysławowo, Puck, Reda, Rumia, Gdynia, Sopot, Gdańsk - Orunia.

Zaliczone gminy: Gdańsk, Sopot, Gdynia, Rumia, Reda, Puck, Władysławowo, Jastarnia, Hel.

Na Hel jechało się dość fajnie. Złapał nas deszczyk po drodze przed Gdańskiem ale niewielki więc nie zatrzymywaliśmy się żeby przeczekać.
Na Helu miałem zajebisty kryzys termiczny. Ubrałem na siebie wszystko co miałem i podskakiwałem z zimna tak, że chciałem się ukryć gdzieś przed wiatrem i czekać na pierwszy poranny pociąg. Ale dzięki temu, że nie byłem sam ruszyliśmy w drogę powrotną i po paru minutach było mi na tyle ciepło, że jedną bluzę zdjąłem.
W drodze powrotnej do Gdańska gdy dojeżdżaliśmy do Rumii wyszło poranne słońce zza mgły a wtedy to już wogóle chciało się kręcić i było fajnie.
No nie ma się co za wiele rozpisywać.

Następna długa podróż - spróbuję zaatakować hmm... jeszcze nie wiem ile km ale to już gminy w kuj - pom.
Cała podróż ogólnie fajna oprócz tego, że cały czas mój żołądek nie był w takim stanie jak powinien może to dlatego, że za szybko zacząłem wcinać jedzenie po drodze nie chcąc dopuścić do zgłodnienia co by skutkowało osłabieniem.


Oczekiwanie na kompana podróży


Pierwsze sensowne fotosy


Tu już byłem rowerem


Przy wjeździe do Gdańska


Gdańskie zabytki


NBP Gdańsk


Żurawie i linie kolejowa w Gdańsku


Małe zakupy w Biedronce


Pendolino w Gdyni Głównej


Zachód słońca dopadł nas gdzieś w Gdyni


Jak nazwa wskazuje


Hel


Falochron na Helu


Piękny zjazd w drodze z Helu do Rumii


Trójmiejska galeria jedna z wielu


Kategoria >300, Zalicz gminę


  • DST 348.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 14:56
  • VAVG 23.34km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyspa Sobieszewska

Poniedziałek, 11 maja 2015 · dodano: 12.05.2015 | Komentarze 0

Zaliczone gminy: Gniew, Tczew, Pelplin, Subkowy, Pszczółki, Suchy Dąb, Cedry Wielkie, Pruszcz Gdański.

Wycieczka bardzo udana. Bardzo dużo zobaczyłem oczywiście podczas jazdy w stronę morza. Co prawda już kilka razy w życiu jechałem tamtędy  ale autem i jednak tego wszystkiego się nie ogarnia jadąc samochodem a nawet bym powiedział, że wogóle nic się nie widzi. Szczególnie polecam zwiedzenie zamku w Gniewie, zabytkowego mostu w Tczewie, zobaczenie zachodu słońca nad morzem.

Droga była bardzo komfortowa bo ruchu prawie zero - pewnie wszyscy jeżdżą teraz autostradą a do tego szerokie pobocza i praktycznie zero nierówności. A najfajniej się jechało po żuławach wiślanych bo tam zero wzniesień - po prostu płasko więc cały czas 30-33km/h.
Pozbierałem trochę pieczątek do odznak turystycznych a o zdjęciach już nie wspomnę.

Niestety nie odbyło się bez strat - okulary - przy zakładaniu w Warlubiu się rozleciały tzn ten jak to tam się nazywa nausznik?? odpadł. Chciałem jechać bez okularów dalej ale po dojechaniu do Nowego oczy miałem już pełne muszek. Tam niestety nie dostałem kupić żadnych a kręciłem się po mieście i pytałem przechodniów i nikt nie wiedział gdzie takie coś można zakupić. Więc przemęczyłem się tak aż do Tczewa a tak jak na zawołanie zaraz po wjechaniu do miasta wędkarski po lewej a w oknie piękne okularki przyciemniane. Więc wszedłem i patrzę a ceny wiadomo ale patrzę jedne takie akurat na rowerek i patrzę - JAXON - o kurcze pewnie kosztują ale odwracam karteczkę z ceną a tam 42 PLN myślę spoko co prawda najdroższe w mojej karierze rowerowej ale tańszych już nie było tzn takich co by mi się podobały. Jak się później okazało albo te okulary są tak zrobione albo są błędne i chwilami odczucie mam jakby były 3d ale to nie jest złe bo świat widać wyraźnie. Szczególnie widać to na łatanym asfalcie gdzie łatki wydają się być nad nawierzchnia szosy. Myślę czy one nie są tak specjalnie zrobione pod to żeby lepiej było widać spławik na wodzie podczas łapania ryb:)



Zamek w Nowe


Komfortowe drogi jak dla rowerzystów




Piaseczno - święta studzienka


Gniew z oddali


Na placu zamkowym w Gniewie


Zabytkowy most w Tczewie


Most pontonowy przy wjeździe do Sobieszewa



Nadmorski zachód słońca mówi sam za siebie czy było warto pojechać



Były też odcinki specjalne dla rowerów szosowych:)


Chata podcieniowa gdzieś na żuławach


Kościół na żuławach spalony w 1945 roku


A to grobowiec obok spalonego kościoła