Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pabloXT z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 42675.63 kilometrów w tym 4456.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17918 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pabloXT.bikestats.pl

Archiwum bloga

Lato w parkach

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 18.08.2013 | Komentarze 0

Fordon, Unisław, Nawra, Chełmża, Kowalewo Pomorskie, Golub Dobrzyń, Brodnica, Jabłonowo Pomorskie, Radzyń Chełmiński

Ruszyłem z Fordonu o godzinie 6.00. Mialem dość dużo pieczątek do zebrania do odznak krajoznawczych ale jak to jest normalnie wszystkich się nie da bo to za wcześnie to za późno się jest w miejscach :). Pierwszy wjazd do Raciniewa oczywiście nie ma skąd wziąć pieczątki bo wszyscy śpią. Jadę dalej. W Nawrze wogóle się nie zatrzymuję bo ksiądz napewno jeszcze śpi więc omijam ale do sklepu zajeżdżam po picie i wafelka. Ruszam dalej ale pojawiło się słońce i zaczyna się robić ciepło więc w Kończewicach zatrzymuję się i zdejmuję spodnie spod których wyłaniają się spodenki a między czasie przejeżdża bus z pracownikami którzy się dziwnie patrzą na mnie ale co tam oni nie wtajemniczenie więc niech podziwiają.

Następny przystanek Chełmża. Zbieram kilka pieczątek, ksiądz robi mnie w konia ale jeszcze o tym nie wiem więc zadowolony ruszam na dalszy podbój. Jak się w domu okazuje katedra i kościół mają różne pieczątki.

Wjeżdżam do Kiełbasina patrzę kościół więc nieomieszkam zajechać na plebanię z sukcesem jak się później okazuje. Następny przystanek Kowalewo pomorskie ale tam księdza nie zastałem a właściwie to był na mszy i nie chciało mi się czekać do końca bo czas ucieka a droga daleka.

W Ostrowitem następne pieczątki i jadę na Golub-Dobrzyń gdzie zbieram żniwo i spotykam takiego jak ja(pieczątki do odznak) tylko znacznie starszego. Chwila rozmowy i dalej jadę. Kolejne żniwo pieczątkowe w Brodnicy po czym do teściowej na kawę i obidek którego całego nie zjadłem bo pewnie bym był tak objedzony że nie miałbym siły się ruszyć dalej. W Jabłonowie Pomorskim zajeżdżam do siostrzyczek zakonnych ale po chwili rozmowy z jedną z nich ruszam dalej bez pieczątki bo musiałbym trochę poczekać a czas ucieka.

Z Jabłonowa Pomorskiego nam ostro wmordewind, że miejscami nie mogę ukręcić do 20km/h i burzowe chmury. Ale jakoś docieram do rodziców i tam rezygnując z dalszej jazdy rowerem kieruję się na Bydgoszcz autobusem jak się później okazuje dobrze bo bym miał na głowie burzę i ulewę
Wyjazd uznaję za średnio udany ale nie najgorszy.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!