Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pabloXT z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 42675.63 kilometrów w tym 4456.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17918 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pabloXT.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 132.90km
  • Czas 05:10
  • VAVG 25.72km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt GÓRAL - HISTORIA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bydgoszcz - Inowrocław - Toruń - Bydgoszcz

Sobota, 9 lipca 2011 · dodano: 09.07.2011 | Komentarze 0

Sobota - rano w pracy a po pracy... "lowelek". Trasa w zasadzie zaplanowana tylko siadać i kręcić. Do Ina jechałem całkiem spokojnie bo kilometrów do pokonania trochę było więc wolałem oszczędzać siły (22-26km/h w dodatku trafiło pod wiatr). Na wyjeździe z miasta zrobiłem fotkę.


Na terenie aeroklubu w Inowrocławiu

Z Ina do Gniewkowa też jechałem dość wolno ale już z mniejszym wysiłkiem bo wiatr miałem w prawe ramię.


Na rynku w Gniewkowie

Z Gniewkowa postanowiłem minimalnie przyspieszyć ale niewiele. Dojeżdżając do Suchatówki postanowiłem zatrzymać się na dłuższą chwilę żeby obejrzeć samolot który stoi na stacji paliw.


Iskra

Tak się przyjrzałem samolocikowi w środku i pomyślałem kurcze nawet jakby był nowy i sprawny to chyba bym się nie odważył nim lecieć.
Ale trzeba dalej ruszać w drogę bo czas nagli a do domu daleko. Więc trochę przyspieszyłem. W Nieszawce znalazłem się dość szybko zatrzymałem się na chwilę zrobić fotkę na moście.


Na moście w Nieszawce

Jak wiadomo z Nieszawki do Torunia już niewiele. Jadąc podziwiałem okolice bo dawno tamtędy nie jechałem. w końcu doszło do przeprawy przez most na Wiśle. Tam dopiero się działo. Wszech obecni ludzie i ja jadący rowerem. oczywiście wszyscy mają gdzieś to, że jadę rowerem ale jakoś udało mi się przedostać na drugą stronę. W Toruniu długo nie zabawiłem szybki wjazd na Szeroką, nad fontannę, i wyjazd z miasta w stronę Bydgoszczy.


fontanna w Toruniu

Po wyjeździe z miasta zacząłem troszkę cisnąć (ok30-32km/h). Dojechałem do Górska i zrobiłem sobie przystanek na stacji paliw żeby uzupełnić płyny. Z Górska jechałem już trochę spokojniej. Dopiero w Strzyżawie cisnąłem ile wlezie. Oczywiście norma, że jechałem cały czas Fordońską na zakazie i dalej Kamienną już ścieżką rowerową do domku:)

Ogólnie ujmując trasa była dość płaska więc jakoś poszło. Ale i tak byłem cholernie zmęczony. Następnym razem trzeba wziąć większe zapasy jedzenia:)


Kategoria Większe wyprawy



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!